Początki regionu
Gdzie zaczyna się opowieść o Dolnym Śląsku?
Wygląda na to, że zamiast historii uprawiam historię instytucji politycznych. Politolog ze mnie wychodzi uszami. lol
Ale podchodząc do sprawy metodologicznie, wypada mi bronić trochę tych "dat i papierów" oczko :
- daty mają to do siebie, że można je świętować, czynić z nich symbole, elementy kultury. Można się spierać o ich znaczenie, śmiać się z nich, przeklinać je - generalnie robić z nimi wiele rzeczy. Dają nam jakiś konkret, punkt zaczepienia, bez którego wszystko ginie w "pomroce dziejów" i przedziałach czasowych, np. bagatela 200-letnich.
- papiery mają to do siebie, że nazywamy je źródłami historycznymi. One coś udowadniają, trudno je zbagatelizować. W czasach "przed papierami" mamy tylko hipotezy. Mnie się np. podoba hipoteza o organizacji protopaństwowej plemion śląskich. Ale co z tego, że mi się podoba... Żeby zacząć głosić coś wszem i wobec, potrzeba tych nieszczęsnych źródeł...

...No więc uczepiłem się tego Korwina i Bolesława Krzywoustego. Ale też nie jestem zawodowym historykiem. jęzor


  PRZEJDŹ NA FORUM